Zawsze jest ten pierwszy raz.

Dla Sępolna też był.
Jest to łaciński dokument z 1288 stwierdzający założenie przez
księcia Henryka - pana na Wrocławiu kolegiaty Św. Krzyża wewnątrz murów swojego zamku wrocławskiego i wyposażeniu w różne posiadłości.
W dokumencie tym wzmiankuje się, że kolegiata otrzymuje posiadłość Zemplin położoną między Wrocławiem a Opatowicami, w celu ustanowienia mszy za spokój duszy wuja, księcia Władysława (również i innych osób).
Dokument ów stwierdza:
"Osadnicy będą zwolnieni od wszelkich ciężarów prawa polskiego, jak stan, powóz, przewód, stróża podworowe..".
A dalej?
A dalej tak jak z całym Wrockiem karuzela nazw, możnowładców i przynależności. I tak w miarę chronologicznie jeśli chodzi o nazwy:
1288 - Zemplin.
1353 - Czympelin.
1368 - Semplino.

Ta ostatnia, będąca żródłowsłowem dzisiejszej, nieco niepoprawnej to nic innego, jak nazwa topograficzna oznaczająca miejsce na pograniczu dwu pól. Występuje również w postaci Sępolna w innych miejscach Polski, np. Krajeńskie.
W/w osada wrocławska znajdowała się u zbiegu dzisiejszych dwu ulic, Bacciarellego i Żmichowskiej. W jednej z XIV w. Ksiąg Ziemskich jest wzmianka o sępolińskim folwarku, którego pola graniczyły z Opatowicami.
Folwark ów oraz dwór istniały do połowy XIX wieku, liczyły aż 4 (cztery) domy i 32 mieszkańców.
Mam świadomość, że są to niewyobrażalnie małe wielkości w odniesieniu historycznym zaledwie sprzed 150 lat, ale tak było w rzeczy samej.
Sępolno liczyło również 29 sztuk bydła. Zaplecze gospodarcze osady stanowiły piekarnia i cegielnia (350 tyś cegieł rocznie).
Można zadać sobie pytanie, dlaczego tak ładny zakątek ziemi wrocławskiej był tak słabo zaludniony i zagospodarowany?
Nie trudno o odpowiedź, że tak jak dziś (tragedia 1997 r.), tak i wtedy dominująca rolę odgrywała Odra i jej dolina oraz tereny wokół niej.
Były to ziemie zabagnione i podmokłe w żadnej mierze nie sprzyjające osadnictwu, po wielokroć zalewane powodziami.
Zimpel (Sępolno) oficjalnie przyłączono do Wrocławia w 1924 roku i aż do kryzysu gospodarczego lat trzydziestych było miejscem szybkiego, dynamicznego rozwoju jako osiedla o charakterze miejskim. Później, a mam tu na myśli lata 1919 - 1930 nastąpiła rozbudowa osiedla o czym dokładnie w następnym rozdziale.
Przejdę od razu do najbardziej tragicznego rozdziału w historii Wrocławia a mianowicie do "Festung Breslau"
Dowództwo niemieckie, logicznie spodziewało się natarcia wojsk radzieckich ze strony wschodniej a więc tego kierunku na którym leży Zimpel
(Sępolno). Pierwsze haubice ustawili już 19 stycznia 1945 roku na drodze do Swojczyc, a 10 lutego wydano rozkaz całkowitej ewakuacji mieszkańców tych rejonów miasta. Ludność miała się ewakuować do dzielnic lewobrzeżnych. Mieszkańcy mogli w tym pośpiechu zabrać tyle, ile tylko uniosą ze sobą, natomiast reszta majątku miała pozostać w domach. Tych, którzy próbowali wracać po resztę bezpardonowo zatrzymywały posterunki rozmieszczone na mostach. Błąd z nieprawidłowa oceną sytuacji przez gen. von Ahlfena, dowódcę obrony Festung Breslau, oraz natarcie Rosjan z południa pozwolił mieszkańcom wrócić do osiedla. To były pierwsze dni marca. Nie dziwi fakt, iż po dwu miesiącach nieobecności zastali oni swoje mieszkania i domy zniszczone (powybijane szyby, uszkodzone dachy) i splądrowane przez własnych żołnierzy. W tym czasie również Zimpel (Sępolno) przeżyło najazd ewakuowanej ludności z południowych dzielnic Wrocławia w których toczyły się ciężkie walki. Mieszkańcy mieli dosyć tego wszystkiego. Już pod koniec następnego miesiąca zdobyli się na desperacki krok i protest przeciwko bezsensownej i beznadziejnej kontynuacji walk (należy przypomnieć, że w innych rejonach miasta za coś takiego rozstrzeliwano). Na miejsca demonstracji wybrano siedziby rejonowych oddziałów NSDAP a także kościół przy obecnej ulicy Monte Cassino. Jak łatwo się domyśleć najbardziej aktywnych demonstrantów aresztowano a pozostałych przy użyciu siły rozpędziła policja.
Upadek Festung Breslau niczego nie zmienił w tym miejscu miasta. Osiedle doznało niewielkich a wręcz minimalnych zniszczeń w porównaniu z pozostałą częścią miasta.
Parę bomb, schronów, lejów, kilka dachów i zniszczonych ulic - wszystko to zostało w miarę szybko i sprawnie usunięte by do dziś Zimpel (Sępolno) mogło swoim pięknem cieszyć nas wszystkich.